Niezwykłe odkrycie w kościele św. Jakuba Apostoła w Tarchominie
Kościół św. Jakuba Apostoła przy ul. Mehoffera 4 na Białołęce jest jedynym gotyckim kościołem w stolicy, który w swojej zasadniczej bryle nie zmienił się od XVI w. Świątynia powstała prawdopodobnie w 1518 r. i stanowi przykład oryginalnego późnogotyckiego budownictwa z terenu Mazowsza. Kościół, pomimo wielu remontów i badań, ciągle jeszcze skrywa tajemnice w swoich pięćsetletnich murach, których rozwiązanie obecnie wydaje się niemożliwe.
Świątynia została wybudowana na sztucznie usypanym wzniesieniu, co chroniło ją przed wylewami Wisły. Nie ma pewności kto jest jej fundatorem. W tym czasie Tarchomin był podzielony pomiędzy rodziny Gołyńskich i Wesslów. Nieznany jest również architekt. Świątynia jest jednonawowa, murowana, na planie prostokąta, z węższym prezbiterium, zamkniętym wielobocznie, przykryta stromym dachem i oskarpowana.
Na początku XVIII w. właścicielami Tarchomina została rodzina Ossolińskich, która z późnogotyckiej świątyni chciała uczynić swój kościół rodowy. To wtedy z inicjatywy Franciszka Maksymiliana hrabiego z Tęczyna Ossolińskiego i jego żony Katarzyny z Jabłonowskich przeprowadzono restaurację i rozbudowę kościoła. Wnętrzu nadali wystrój barokowy, a w posadzce, przed łukiem tęczowym w nawie głównej zlokalizowali żeliwną płytę z herbem Ossolińskich – „Topór” i napis „Aedificat proprias hic ascia moesta ruinas”.
Pod płytą znajduje się zejście do krypty grobowej.
„Aedificat proprias hic ascia moesta ruinas”.
We wrześniu 2017 r. na stronie internetowej Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków został opublikowany artykuł o zaskakującym odkryciu podczas prac konserwatorskich w krypcie kościoła, a niedługo po tym zawarte w tym artykule informacje powtórzono na łamach „Spotkań z Zabytkami” (Wojciech Przybyszewski, Niespodziewane odkrycia, nr 11-12, 2018, s. 26-29).
Czego dotyczyło owo zaskakujące odkrycie?
Po skuciu tynków w krypcie odkryto wtórne przemurowanie w ścianie zachodniej, za którym znajdowały się schody prowadzące do wnętrza kościoła, zamknięte od góry żeliwną płytą epitafijną. Na wysokości około 1 m od posadzki natrafiano na betonową płytę, wylaną na schody w trakcie przebudowy krypty w latach siedemdziesiątych XX w. na salę dla ministrantów. Na betonowej płycie ułożony był krzyż z szarej cegły. Na krzyżu leżała osiemnastowieczna cynowa tabliczka epitafijna z inskrypcją „Ignatius Ossolinski Vexilliferides Curiae Regni Capitaneides Sandom. Regiminis Clave Majoris Regni Vexillifer Natus A. 1750, 3 Julij Extincus nudo et simul illuxit caelo 9 Julii 1755 A”, co oznacza: Ignacy Ossoliński chorążyc dworu królewskiego, starościc sandomierski Regimentu Laski Wielkiej Królewskiej Chorągwi, urodzony 3 lipca 1750 r., odszedł ubogo i zarazem rozjaśnił niebo 9 lipca 1755 r. (Zbigniew Drzewiecki, Kościół św. Jakuba Apostoła w Tarchominie, Warszawa 2000, s. 52). Tabliczka świadczyła o tym, że w krypcie pochowano zaledwie pięcioletniego Ignacego Ossolińskiego, syna Józefa Kantego Ossolińskiego, który w 1751 r. został chorążym wielkim koronnym, był kasztelanem sandomierskim, starostą sandomierskim, a zmarł jako wojewoda wołyński.
Jak podaje ks. Zbigniew Drzewiecki, były proboszcz parafii, autor monografii o kościele, szczątki Ignacego oraz tabliczka epitafijna zostały odnalezione „podczas prac prowadzonych w 1978 r. przy budowie sali dla ministrantów. Tabliczka ta została złożona razem z kośćmi w trumnie, w podziemiach kościoła, na schodach prowadzących do krypty Ossolińskich” (Z. Drzewiecki, Kościół…, s. 35). Ksiądz proboszcz nie wspomina jednak o pozostałych pochówkach, które odkryto w trakcie prac konserwatorskich. Niestety podczas remontu w 2017 r. nie odnaleziono również trumienki ani też żadnych po niej śladów.
Po rozkuciu kilku cegieł poniżej betonowej płyty, w niszy natrafiono na poukładane, jednocześnie przemieszane ludzkie szczątki. W październiku 2017 r. na zlecenie Stołecznego Konserwatora Zabytków przeprowadzono specjalistyczne badania odkrytego pochówka. Pracami kierowała prof. dr hab. Anna Drążkowska z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Po wyeksplorowaniu niszy i przeprowadzeniu inwentaryzacji okazało się, że jest tam znacznie więcej szczątków ludzkich niż przypuszczano. Odnalezione szczątki należą do co najmniej 13 dorosłych osób i kilkorga małych dzieci, wśród których najprawdopodobniej jest także pięcioletni Ignacy Ossoliński. Przy kościach znaleziono również fragment historycznego ubioru z guzikami. Dwa skupiska ludzkich kości odnaleziono także pod lastrykową posadzką, którą usuwano w trakcie remontu. Odkryte szczątki złożono do niszy podczas przebudowy w latach siedemdziesiątych XX w. Prawdopodobnie odnaleziono je podczas wspomnianych prac, zebrano i złożono pod schodami, tworząc w ten sposób małe ossuarium. W związku z tym, że przy szczątkach nie odnaleziono żadnych elementów funeralnych, nie jest możliwe zidentyfikowanie osób złożonych w krypcie.
W chwili obecnej szczątki są stosownie zabezpieczone. W najbliższym czasie planowane jest przygotowanie odpowiedniej ekspozycji krypty, która zostanie zaaranżowana jako miejsce spoczynku Ignacego Ossolińskiego oraz pozostałych, bezimiennych osób. Zgodnie ze wstępną koncepcją planowana jest minimalna ingerencja w przestrzeń krypty.
Wszystkie szczątki spoczną w specjalnie przygotowanej trumnie w ossuarium w odkrytej wnęce. Powyżej ossuarium, na istniejącej betonowej płycie przewidziano aranżację pochówka dziecięcego – Ignacego zgodnie z tradycją osiemnastowieczną. Odnaleziona tabliczka trumienna z inskrypcją oraz tkanina z guzikami, która jest prawdopodobnie fragmentem kamizelki lub fragmentem ubioru dziecięcego, zostanie odpowiednio wyeksponowana. Z uwagi na zamierzoną ekspozycję miejsce to będzie miało też walor edukacyjny.Nową aranżację krypty zaplanowano z pełnym szacunkiem dla zmarłych, gdzie jest miejsce na ciszę i zadumę.
Aneta Bojanowska
Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków
Autorka dziękuje dr. hab. prof. Uniwersytetu Opolskiego Sławomirowi Górzyńskiemu za konsultację merytoryczną